sobota, 10 listopada 2012

10. listopada

Drodzy Czytelnicy, mamy wieczór, jak każdy listopadowy wieczór jest chłodny, za oknem dawno zapadły ciemności. W dawnych czasach, w epoce preindustrialnej, listopad był czasem, kiedy wieczory spędzano czytając, plotkując z sąsiadami, pijąc trunki... W epoce przemysłu spędzanie wieczorów sprowadzało się do oglądania telewizji, zaś w obecnych czasach do przesiadywania przed komputerami. Portale społecznościowe to największe oszustwo jakie obecnie występuje. Reklamy telewizyjne oszukują ludzi, zaś przy pomocy portali ludzie oszukują samych siebie. Parafrazując słowa Zofii Nałkowskiej można stwierdzić, iż ludzie, ludziom zgotowali ten los.


W tym dniu na świecie mały miejsce następujące wydarzenia historyczne

1003 roku chyba w Międzyrzeczu w województwie lubuskim doszło do morderstwa na pięciu braciach, czyli zakonnikach żyjących wedle reguły benedektynów. Przybyli oni do Polski, aby pomóc chrzcić nowy naród w Europie. Piastowie nie byli bezsensownymi rzeźnikami.  Wierzyli, że pokojowe nawracanie przyniesie większą korzyść dla państwa, niż przymusowe nawracanie. Skutki tej decyzji są widoczne do dnia dzisiejszego. Polacy są najbardziej religijnym narodem w Europie, chociaż z formalnego punktu widzenia daleko im do etyki Kościoła katolickiego. Wierzą oni bowiem w formułki religijne, niż głębszy sens katolicyzmu. Wracając do opisywanych wydarzeń, warto dodać, że lokalizacja wydarzeń nie jest dokładnie znana. Bracia mieli być zamordowani w dwóch odległych od siebie miejscach, w lubuskim Międzyrzeczu i w wielkopolskim Braniszewie. Tylko, że lepszą propagandę, public relations jak się to mawia dzisiaj, ma Międzyrzecz. dlatego więc wszyscy kojarzą to wydarzenie z tym miejscem, chociaż badacze średniowiecza mocno się kwaszą. 

Plik:Bieniszew pięcu braci.JPG 
Fot. Obraz z opactwa kamedułów w Breniszewie przedstawiający męczeńską śmierć pięciu braci męczenników.  Źródło: http://pl.wikipedia.org/w/index.php?title=Plik:Bieniszew_pi%C4%99cu_braci.JPG&filetimestamp=20080921190348

1444 roku wojska chrześcijańskie pod  dowództwem króla Węgier i Polski Władysława III Jagiellończyka zostały rozgromione przez Turków. Władca Polski w bitwie stracił życie. Jego głowa zawisła na palu u wrót tureckiej stolicy. Wyprawa była podyktowana chęcią ostatecznego pokonania osmańskiego niebezpieczeństwa, jakie zagrażało Węgrom. Wojna początkowo toczyła się po myśli naszych bratanków. Imperium zawarło rozejm z Władysławem. Nie spodobało się to Stolicy Apostolskiej i cesarstwu. Obiecali oni przysłanie pieniędzy i posiłków, jeżeli młody Jagiellon będzie kontynuował walkę. Złamał on rozjem, na czele wojsk węgierskich, polskich posiłków i europejskich ochotników pomaszerował w głąb państwa tureckiego. Papież, ani cesarz nie wywiązali się ze swych obietnic. Wedle legendy król nie poległ w bitwie, tylko symulował swą śmierć. Po tym jak "zginął", udał się na południe Europy, gdzie toczył sielankowe życie.

1905 roku car Mikołaj II wprowadził stan wojenny na ternie Królestwa Kongresowego. Spowodowane to było tym, że w wielu miejscach wybuchły strajki. Najsilniejsze były w Łodzi, gdzie był skumulowany przemysł. Zwolennicy Narodowej Demokracji na czele której stał Roman Dmowski, potępili wybuch strajków. Wynikało to z tego, że negatywnie odnosili się do ruchu socjalistycznego oraz z tego, że próbowali nawiązać współpracę z caratem. Bojówki narodowców zwalczały ruch strajkowy. Zostały one spacyfikowane przez działania Organizacji Bojowej PPS, która jednocześnie walczyła z rosyjską policją i woskiem. Ruch strajkowy z 1905 roku traktowała jako wybuch powstania narodowego.

1918 roku zwolniony z Magdeburga Józef Piłsudski wrócił do Warszawy. Zwolnienie z twierdzy nastąpiło w wyniku rewolucji komunistycznej. Władze niemieckie nie widziały większego sensu w trzymaniu w twierdzy Józefa Piłsudskiego.  Liczyły one na to, że po powrocie do Polski zasieje on ferment w polityce. Został on zmuszony do odpisania lojalki wobec Niemiec, stąd narodziła się legenda, że był on agentem niemieckim. W rzeczywistości jego powrót spowodował duże zamieszanie wśród jego zwolenników i popierającym go PPS-ie. Rada Regencyjna Królestwa Polskiego widząc brak poparcia ze strony ludności i upadku II Rzeszy zdecydowała się na przekazanie władzy wojskowej Piłsudskiemu, co nastąpiło 11. listopada. Dlatego ten dzień jest obchodzony jako święto niepodległości, ale o tym jutro. Warto pomyśleć o wywieszeniu flagi narodowej już w tym dniu.

1936 roku generał Rydz-Śmigły otrzymał nominację na marszałka. Był on dobrym dowódczą na szczeblu armii, praktycznie samodzielnie prowadził działania w bitwie nad Niemnem.  Jednak jako wódz naczelny w czasie kampanii wrześniowej nie sprawdził się. Spanikował, działał zbyt rutynowo. Następnie jako wojskowy zbyt mocno zaangażował się w politykę. Chciał być nieformalną głową państwa. 

1950 roku w Łodzi Urząd Bezpieczeństwa aresztował generała Augusta Emila Fieldorfa. Przez jakiś czas pod fałszywym nazwiskiem przebywał na Uralu, do kraju wrócił w 1947 roku. Nadal pod przybranym nazwiskiem mieszkał, nie angażując się w działalność antykomunistyczną. Gdy została ogłoszona amnestia, zgłosił się do UB pod prawdziwym nazwiskiem i imieniem. Jednak z jakiś względów funkcjonariusze bezpieki nie chcieli zarejestrować go jako Fildorfa. Czyżby byli na tyle ludzcy (?). Generał koniecznie chciał uzyskać potwierdzenie swej służby wojskowej, co z łatwością uzyskał. Z odpowiednim dokumentem udał się do komendy uzupełnień, gdzie został aresztowany przez UB. Został oskarżony o wydanie rozkazu ostrzeliwania działaczy komunistycznych przez Armię Krajową. W sfingowanym procesie został skazany na karę śmierci przez powieszenie.

1980 roku zarejestrowano NSZZ Solidarność. Autor pozostawia to bez komentarza, co też jest wyrażaniem swej opinii o tym.


Na tym autor kończy swe dzisiejsze opowiadanie. Pro dei gratia.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz