Dzieńdoberek, ewentualnie dobry wieczór Szanownemu Państwu. Do swego końca dobiega miesiąc październik. Miesiąc, w czasie którego powinno w paździerzach obrabiać zebrany len. Miesiąc w czasie którego zmarł jeden z mężów stanu w Polsce, Tadeusz Mazowiecki.
Jak
wiadomo autor tych wypocin wyznaje poglądy socjalliberalne, tudzież
liberalno-demokratyczne. Od 18 roku życia jako świadomy obywatel
głosował na partie z nurtu socjalliberalnego. W III RP nurt ten był
reprezentowany przez Unię Wolności, Stronnictwo Demokratyczne. Przez
jakiś czas zaliczała się również Platforma Obywatelska, zanim dopadła ją
choroba partii władzy. Z tego też powodu autor czuje gorycz, smutek i
rozpacz z powodu śmierci Pana Premiera Tadeusza Mazowieckiego. Obecnie
dominujący w społeczeństwie wulgarny nurt prawicowy, gdzie PiS jest
jedynie niewinnym bytem, krytykuje wprowadzenie żałoby narodowej z
powodu śmierci tak zasłużonego człowieka.
Fot.
Tadeusz Mazowiecki jako pierwszy niekomunistyczny premier w Polsce i
całym bloku wschodnim, źródło:
http://www.rfi.fr/actupl/articles/121/article_9742.asp stan z 29.10.2013
r.
Warto
w skrócie przybliżyć czytelnikom sylwetkę premiera. Urodził się w
kwietniu 1927 roku w Płocku. Do polityki trafił jako działacz
reglamentowanego przez władzę stowarzyszenia katolickiego PAX. Wyznawała
ona zasadę współpracy z partią, propagowała etykę chrześcijańską i
idee narodowościowe. Jego prezesem był nijaki Bolesław Piasecki,
przedwojenny działacz ONR i Falangi czyli ugrupowań politycznych de
facto faszystowskich. Po odejściu z tej cuchnącej partyjki T. Mazowiecki
związał się "Tygodnikiem Powszechnym". Były to jedyne w tamtych czasach
czasopismo liberalno-katolickie, które zwracało się w kierunku polskiej
inteligencji. Od tego czasu Mazowiecki szedł przez życie polityczne
jasno wytyczoną drogą. Działał w Klubach Inteligencji Katolickiej, był
posłem na Sejm z koła poselskiego "Znak". To ugrupowanie wywodzący się z
wydawnictwa katolickiego, w którym pracował T. Mazowiecki. Wejście do
Sejmu tego koła miało za zadanie pokazać, że PRL jest państwem, w którym
panuje pluralizm światopoglądowy. Od czasu powstania w Stoczni
Gdańskiej im. Lenina Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego
"Solidarność", podobnie jak inni działacze społeczni, związał się z
nowym ruchem. Był jednym z twórców czasopisma "21". W 1987 roku
przebywał za granicą, gdzie prowadził działalność propagandową dla
"Solidarności". Od 1988 roku był członkiem trustu mózgów działającym
przy Lechu Wałęsie. W swej działalności reprezentował stanowisko
Episkopatu Polski. Z tego też powodu 1989 roku otrzymał misję tworzenia
rządu. Objęcie przez niego stanowiska Prezesa Rady Ministrów wynikało z
kompromisu pomiędzy "Solidarnością" a partią, które charakteryzowało
hasło: "Wasz prezydent, nasz premier". W czasie sprawowania swego urzędu
zasłynął z tego, że nie był premierem malowanym. Na decyzje jego
gabinetu nie miał wpływu ani Jaruzelski, ani Wałęsa. Jako polityczny
realista ogłosił hasło grubej kreski. Sprowadzało się ono do odcięcia
tego co było przed 1989 rokiem. W rządzie jego debiutowało kilka
charyzmatycznych osobowości, m.in. szef MSZ Skubiszewski i prof. Leszek
Balcerowicz. W 1990 roku był jedynym poważnym kontrkandydatem Lecha
Wałęsy w wyborach prezydenckich. Nie wszedł wprawdzie do drugiej tury,
jednak zaznaczył, iż na polskiej scenie politycznej działają politycy o
silnie liberalnej wizji państwa. Następnie był zaangażowany w tworzenie
formacji politycznych liberalno-demokratycznych, tj. Unii
Demokratycznej, następnie Unii Wolności. Był przedstawicielem ONZ ds.
przestrzegania praw człowieka w Bośni i Hercegowinie. W 1992 roku
zrezygnował z tej funkcji, co było jego protestem przeciw bezczynności
ONZ w tym kraju. Jednak największą sławę zdobył jako żółw w programie
satyryczno-politycznym "Polskie Zoo". Dzisiaj nie ma już takich
polityków. Którzy chcieli służyć państwu, obywatelom oraz byli
intelektualistami.
Fot. Kadr z programu "Polskie Zoo".
Fot. Kadr z programu "Polskie Zoo".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz