wtorek, 29 października 2013

Dzieńdoberek, ewentualnie dobry wieczór Szanownemu Państwu. Do swego końca dobiega miesiąc październik. Miesiąc,  w czasie którego powinno w paździerzach obrabiać zebrany len. Miesiąc w czasie którego zmarł jeden z mężów stanu w Polsce, Tadeusz Mazowiecki.


Jak wiadomo autor tych wypocin wyznaje poglądy socjalliberalne, tudzież liberalno-demokratyczne. Od 18 roku życia jako świadomy obywatel głosował na partie z nurtu socjalliberalnego. W III RP nurt ten był reprezentowany przez Unię Wolności, Stronnictwo Demokratyczne. Przez jakiś czas zaliczała się również Platforma Obywatelska, zanim dopadła ją choroba partii władzy. Z tego też powodu autor czuje gorycz, smutek i rozpacz z powodu śmierci Pana Premiera Tadeusza Mazowieckiego. Obecnie dominujący w społeczeństwie wulgarny nurt prawicowy, gdzie PiS jest jedynie niewinnym bytem, krytykuje wprowadzenie żałoby narodowej z powodu śmierci tak zasłużonego człowieka. 

 
 Fot. Tadeusz Mazowiecki jako pierwszy niekomunistyczny premier w Polsce i całym bloku wschodnim, źródło: http://www.rfi.fr/actupl/articles/121/article_9742.asp stan z 29.10.2013 r.


Warto w skrócie przybliżyć czytelnikom sylwetkę premiera. Urodził się w kwietniu 1927 roku w Płocku. Do polityki trafił jako działacz reglamentowanego przez władzę stowarzyszenia katolickiego PAX. Wyznawała ona zasadę współpracy z partią, propagowała etykę chrześcijańską i   idee narodowościowe. Jego prezesem był nijaki Bolesław Piasecki, przedwojenny działacz ONR i Falangi czyli ugrupowań politycznych de facto faszystowskich. Po odejściu z tej cuchnącej partyjki T. Mazowiecki związał się "Tygodnikiem Powszechnym". Były to jedyne w tamtych czasach czasopismo liberalno-katolickie, które zwracało się w kierunku polskiej inteligencji. Od tego czasu Mazowiecki szedł przez życie polityczne jasno wytyczoną drogą. Działał w Klubach Inteligencji Katolickiej, był posłem na Sejm z koła poselskiego "Znak". To ugrupowanie wywodzący się z wydawnictwa katolickiego, w którym pracował T. Mazowiecki. Wejście do Sejmu tego koła miało za zadanie pokazać, że PRL jest państwem, w którym panuje pluralizm światopoglądowy. Od czasu powstania w Stoczni Gdańskiej im. Lenina Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego "Solidarność", podobnie jak inni działacze społeczni, związał się z nowym ruchem. Był jednym z twórców czasopisma "21". W 1987 roku przebywał za granicą, gdzie prowadził działalność propagandową dla "Solidarności". Od 1988 roku był członkiem trustu mózgów działającym przy Lechu Wałęsie. W swej działalności reprezentował stanowisko Episkopatu Polski. Z tego też powodu 1989 roku otrzymał misję tworzenia rządu. Objęcie przez niego stanowiska Prezesa Rady Ministrów wynikało z kompromisu pomiędzy "Solidarnością" a partią, które charakteryzowało hasło: "Wasz prezydent, nasz premier". W czasie sprawowania swego urzędu zasłynął z tego, że nie był premierem malowanym. Na decyzje jego gabinetu nie miał wpływu ani Jaruzelski, ani Wałęsa. Jako polityczny realista ogłosił hasło grubej kreski. Sprowadzało się ono do odcięcia tego co było przed 1989 rokiem. W rządzie jego debiutowało kilka  charyzmatycznych osobowości, m.in. szef MSZ Skubiszewski i prof. Leszek Balcerowicz.  W 1990 roku był jedynym poważnym kontrkandydatem Lecha Wałęsy w wyborach prezydenckich. Nie wszedł wprawdzie do drugiej tury, jednak zaznaczył, iż na polskiej scenie politycznej działają politycy o silnie liberalnej wizji państwa. Następnie był zaangażowany w tworzenie formacji politycznych liberalno-demokratycznych, tj. Unii Demokratycznej, następnie Unii Wolności. Był przedstawicielem ONZ ds. przestrzegania praw człowieka w Bośni i Hercegowinie.  W 1992 roku zrezygnował z tej funkcji, co było jego protestem przeciw bezczynności ONZ w tym kraju. Jednak największą sławę zdobył jako żółw w programie satyryczno-politycznym "Polskie Zoo". Dzisiaj nie ma już takich polityków. Którzy chcieli służyć państwu, obywatelom oraz byli intelektualistami.

 
Fot. Kadr z programu "Polskie Zoo".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz