niedziela, 30 września 2012

29. września

W dniu wczorajszym mieliśmy 29 września 2012 roku. Ostatni dzień tygodnia w kalendarzu liturgicznym. Dzień święty dla naszych starszych braci w wierze w jednego Boga - Żydów. Sobota jest również ważnym dniem dla wyznawców Jezusa Chrystusa, skupionym w Kościele Adwentystów Dnia Siódmego. Bowiem nawiązują oni do starotestamentowych obrządków w chwaleniu Pana.   Jest to najbardziej wyczekiwany dzień tygodnia, jako, że dla wielu z nas oznacza czas wolny od pracy.  


Dla wielu, nie znaczy dla wszystkich. We współczesnych czasach duża część obywateli polskich musi pracować. W okresie Polski Ludowej sobota dniem wolnym stała się dopiero w latach osiemdziesiątych. Wówczas co druga sobota była wolna. W swoich 21 postulatach NSZZ Solidarność domagał się każdej wolnej soboty. Dorobkiem tamtego okresu jest to, iż obecnie każda sobota jest oficjalnie wolna. 

Sobota, sobotą, jednak warto poczytać trochę o wydarzeniach, jakie miały w tym dniu w dziejach politycznych naszego gatunku. 

Fot. Marsz związkowców z Solidarności wraz z zwolennikami skrajnej prawicy 29.09.2012 roku w Warszawie. Źródło: http://mypis.pl/aktualnosci/3494-marsz-obudz-sie-polsko

W 1669 roku na Wawelu odbyła się koronacja na władcę Rzeczypospolitej Michała Korybut-Wiśniowieckiego. Był synem jednego z wielkich wodzów, bohatera wojny Rzeczypospolitej ze zbuntowanymi Kozakami, Jeremiego Wiśniowieckiego. Koronacja jego syna była pośmiertną nagrodą za utracone mienie w czasie wojen. Jednak właściwością genetyczną, ewentualnie jak chcą niektórzy memów, jest to, iż dzieci geniuszy są idiotami. Znane jest powiedzenie o tym władcy, iż znał kilka języków, jednak w żadnym z nich nie miał nic ciekawego do powiedzenia. Większość swego życia spędzał poświęcając się swej pasji, czyli na jedzeniu. W ogóle nie zajmował się polityką. Był marionetką w ręku magnatów, którzy szczęście ojczyzny widzieli w propagowaniu fanatycznego katolicyzmu i  w sojuszy z dworem cesarskim. Rządy kliki spowodowały, iż magnateria doprowadziła do farsy polski parlamentaryzm. Poprzez jego paraliż nie istniała możliwość prawidłowego finansowania armii. Tym samym w jej szeregach wybuchł bunt, który miał na celu przejęciu władzy. Wówczas po raz pierwszy nad naszą ojczyzną zawisła groźba przejęcia władzy przez wojsko. Autor żałuje, że  nic takiego nie miało miejsca. Bunt zgasł samoczynnie, za namową głównodowodzącego, hetmana wielkiego koronnego Jana Sobieskiego, który wiedział o istniejącym tureckim zagrożeniu. 

W 1938 roku podpisano Układ Monachijski. Wówczas to europejskie mocarstwa dokonały podziału Czechosłowacji. Od tego kraju odłączono regiony, gdzie większość stanowili Niemcy. Były to Sudety na północnym zachodzie oraz region południowo-zachodni, zwanym podajże Czeskim Lasem. Wedle polityków Francuskich i Brytyjskich były to sprawiedliwe postępowanie, jako, że Czesi i Słowacy rządzili Niemcami, którzy chcieli być włączeni do swej ojczyzny. Jednakże były to jedyne propagandowe hasła, gdyż żaden zachodnioeuropejski kraj nie był gotowy na wojnę. Politycy zachodni wierzyli, iż oddanie Czechosłowacji Hitlerowi zaspokoi jego żądze. Należy jedynie żałować, iż Czesi i Słowacy nie wystawili środkowego palca Europie i zamiast wierzyć w traktaty pokojowe, uwierzyliby w siłę swej armii. Wojna III Rzeszy z Czechosłowacją nie należałaby do łatwych. Należy pamiętać, iż Czechosłowacja była jednym z bardziej uprzemysławianych państw w Europie, posiadających nowoczesną armię. W każdym razie w 1039 roku Niemcy zlikwidowali ten kraj. Zajęli całe Czech, zaś w jego miejscu utworzyli Protektorat Czech i Moraw. Sprzymierzone z Niemcami Węgry inkorporowały południową Słowację i Ruś Zakarpacką. W likwidację Czechosłowacji mocno zaangażowała się Polska. Nie tylko zajęła Zaolzie i Cieszyn zamieszkały przez ludność polską, ale robiła wszystko, aby Ruś Zakarpacką mogła być częścią Królestwa Węgier. W tym celu wysłała ona oddziały wojskowe, które prowadziły działania konspiracyjne i dywersyjne. Taka polityka miała na celu wyeliminowania czechosłowackich Ukraińców  z działalności antypolskiej. Należy dodać, iż podobny los mógł czekać Polskę. Państwa zachodnie chętnie sprzedałyby ją Hitlerowi w zamian za pokój. Jedynie postawa polskich polityków, zdecydowanych na konflikt zbrojny w razie niemieckiej agresji, pokrzyżowała takie plany.

W 1943 roku Włochy podpisały bezwarunkową kapitulację. Kraj ten przystępując do sojuszu z Niemcami chciał stać się światowym mocarstwem. Wpisywało się to w politykę prowadzoną od czasów zjednoczenia Italii. Wojna miała dać Włochom panowanie nad Bałkanami i Północną Afryką. Jednak wojska włoskie nie radziły sobie z przecinkiem. Na przykład rozpoczęły wojnę z Grecją, którą po ataku zaczęli przegrywać. Niemcy musieli wysłać swe oddziały, które szybko i skutecznie pokonały przeciwnika. Podobnie było w Afryce Północnej. Początkowo Włosi zwyciężali w starciach z Brytyjczykami, jednak po kontrataku Anglicy odrzucili Wochów i zajęli część Libii. Wówczas Niemcy przysłali mały korpus ekspedycyjny, nazwany Afrika Korps. Losy wojny się odwrócili Niemcy i Włosi byli bliscy zajęcia Egiptu, ale wówczas zaatakowali ich z zachodu Amerykanie. Jeszcze gorzej szła im wojna morska. Teoretycznie basen Morza Śródziemnego powineń być zdominowany przez włoską marynarkę wojenną. Nic podobnego. Rządziła tam brytyjska Royal Navy. 

W 2012 roku w Warszawie odbył się marsz zwolenników o. Tadeusza Rydzyka, PiS-u i Solidarności. Oficjalnie jego celem było dopuszczenie TV Trwam na cyfrowy multipleks, faktycznie do zamanifestowania chęci przejęcia władzy. Demonstranci mieszali hasła katolickie, narodowe (ba nawet nacjonalistyczne i szowinistyczne) z socjalistycznymi. Jest to właściwość polskiej skrajnej prawicy, wyniesiona jeszcze z czasów II RP. Siły skrajnej prawicy chciały i chcą zbudować Polskę opartą na systemie wodzowskim, gdzie prawa religijne były polityczne sankcjonowanie przez prawo państwowe. Podobne marsze miały miejsce w okresie międzywojennym, więc nie są niczym nowym.

Wśród wszelkich wiadomości z dziejów mających miejsce w tym dniu, autor wybrał te, a nie inne, gdyż takie, a nie inne uznał za ważne. Pro dei gratia.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz